
Krzysztof A. Zajas „Mroczny krąg”, II tom trylogii grobiańskiej
Trylogia grobiańska w natarciu!
Po świetnej części „Ludzie w nienawiści”, z niecierpliwością wyczekiwałam „Mrocznego kręgu” i kiedy wreszcie te ponad 700 stron zamieszkało w mojej biblioteczce, uradowało nie tylko moje oczy, ale również i palce (bo jakoś papieru jest naprawdę bardzo dobra!). Z wypiekami na twarzy dałam się porwać historii krakowskiego policjanta.
Krzyckiego naprawdę wzięło. Sprawa warszawskiej dziennikarki dała mu się we znaki, poznał nowego przyjaciela, któremu na imię alkohol i miał z nim niezłe utrapienie, zakończone terapią w psychiatryku. Sporo dowiadujemy się o naszym szanownym komisarzu, poznajemy jego wnętrze, ciocię Irenkę, a nawet co nieco jego ojca. Oczywiście towarzyszy mu nasz niezmordowany blondyniasty Lucy, który mimo wszystko trwa przy swym partnerze (wciąż wyśmienicie gotuje, pyskuje i walczy ). I jest jeszcze ktoś. Ewa.
Wstrzymał oddech, czując na ramieniu napór piersi Ewy, wielkich jak obietnice wyborcze w finałowej fazie kampanii.
Wzdychałam razem z Andrzejem nad upierdliwością tej baby. Zakochane kobiety są naprawdę zdolne do wszystkiego, nie tylko do wzgardzenia kuchnią pana Ludwika. Od początku babka mi się nie podobała, mimo całego zła, sukowatości i bezczelności wolałam Izkę.
A co się dzieje z Mścicielem? Choć pochowany, wciąż inspiruje… W Grobianach odprawiają wróżdy. Welesy, szatany i rogi opanowały mentalność podkrakowskiej wioski, mącąc spokój mieszkańców. Sprawiedliwość wymierzana na własną rękę, nieufność wobec policji i morderstwa. Do tego świniarnia i narkotyki, Prezes i jego układy i układziki. Sprawa jest naprawdę skomplikowana, bo nawet nasz zagorzały ateista Krzycki prosi o radę księdza. Nikomu nie można ufać…
Uwielbiam język tej książki. Porównania, które serwuje autor są naprawdę świetne. Ot, choćby i to:
Jechał niespiesznie, omijając dziury w asfalcie, które po zimie wyłaziły masowo jak wykwity nowotworu. Złośliwy rak toczący krajowy ruch drogowy, z przerzutami po całej Polsce.
Plastyczne opisy, wartka akcja. Kraków, miejsca i uliczki są znajome, mogę sobie wyobrazić dokładnie gdzie dzieje się akcja danej sceny. To jest naprawdę coś, co tygryski lubią najbardziej i wywołuje dodatkowe podniecenie, kiedy zdaję sobie sprawę, że dziś przejeżdżałam trasą, którą pokonywały wozy z Mogilskiej.
Wątek kryminalny, całe śledztwo, żmudne zbieranie dowodów i brnięcie do rozwiązania zagadki, logiczne zamykanie wątków (zarówno z tej części, jak i z poprzedniej) – to kolejny plus zajasowego dzieła.
Ach, co tu dużo pisać! Kawał dobrej polskiej literatury, to się rozumie samo przez się.
Nie wiem jak ja usiedzę oczekując na kolejny tom.
Na koniec złota myśl:
Swoje starzenie poznasz po tym, że postrzegasz wokół siebie coraz więcej rzeczy, w których nie będziesz już dobry.