Bezsenność nocy upalnej, czyli magiczny Szekspir do poduszki

William Szekspir „Sen nocy letniej”

Wdzięk szczegółów ledwie dozwala myśleć, czy całość oznacza co więcej nad marzenie nocy Świętojańskiej. Sztuka ma naturę snów i marzeń, nielogiczność fantazyjną. Najsprzeczniejsze żywioły schodzą się tu i ocierają: duchy, królowie, szewcy, poczwary… los rozprasza i łączy, kropelka soku zmienia serca, widma zjawiają się i nikną, groza rozwiewa się śmiechem, miłość przeistacza w złudzenie.

Słowa Józefa Ignacego Kraszewskiego idealnie oddają sens „Snu nocy letniej” Szekspira. Nie ukrywam, że miałam z nią lekki problem i dopiero tekst wyżej wymienionego pana, pozwolił mi uporządkować sobie wszystko, czym uraczył mnie ten znany angielski dramaturg.

Dzieło wybitne i na pewno mocno kontrowersyjne, jak na tamte czasy. Wydaje mi się, że bez znajomości realiów tamtej epoki, szekspirowskich przytyków, nie da się w pełni docenić tej lektury. Momentami zabawne, czasem jednak (możliwe że to przez przeplatanie raz rymów, raz prozy) wprowadzające lekki chaos w mój odbiór, było ciekawym obrazem ludzkich uczuć i zachowań. Cały czas zachodzę w głowę, dlaczego Musztardka i Pajęczynka byli monsieur’ami , jak można ot tak wybaczyć facetowi, kiedy cię zwyzywa i oświadcza, że jesteś „Tatarką”, a on kocha inną. Rozumiem, że sen w letnią noc potrafi wyleczyć wiele zranień, ale żeby następnego dać się porwać do ołtarza, mimo tych zniewag? 😛

Wiele postaci, barwne przedstawienia, do tego satyra, która ośmiesza niejedno teatralne widowisko.

Ironiczny wyraz dramatu jest w głębi poważnym, oznacza on może wiekuisty ból bezsilności człowieka, który tak jak nic nie może i wcale nic nie rozumie. Ponad nim jednak stoi wszechwładna potęga sprawiedliwa, która uczyniwszy go losów igraszką, zwraca na drogę mu przeznaczoną i w przebudzeniu szczęściem go nagradza.

Cóż więcej dodać? Są klasyki, które warto poznać i „Sen nocy letniej” zapewne do takich należy, a że jest dość zabawny, może okazać się najbardziej lekkostrawny. 😉

  • Po pierwsze: cześć 🙂
    Po drugie: koniecznie dodaj możliwość „obserwowania”, żeby więcej blogerów miało do Ciebie dostęp 🙂
    Po trzecie: życzę powodzenia w prowadzeniu bloga, bo widzę, że świeżynka 🙂

    Szekspir to niekoniecznie znajdzie się w moich kręgach zainteresowania, a jeśli już to na pewno nie szybko, chociaż podobno „rozwija umysł” – ja jednak wolę poruszającą i rozwijającą wyobraźnie fantastykę. 😀

  • Stworek vel Oka

    Cześć 🙂
    O, jak miło! 🙂
    Dziękuję serdecznie za poradę – wezmę sobie ją do serca i będę dłubać, żeby wykombinować jak taką funkcję ustawić 🙂

    Fantastyka to zdecydowanie wysokie loty i nie wiem czy podołałabym temu gatunkowi na dłuższą metę. Natrafię na jakieś przydługie opisy uniwersum, gdzie każdy paznokieć elfa jest opisany… oj, obawiam się, że te wysokie loty mogły by się skończyć „upadkiem Ikara” mojego zapału 😛

    • Hehehe, nie w każdym fantasy świat przedstawiony jest aż tak szczegółowo opisany. Ale faktem jest, że fantasy ma na ogół „ceglaste” rozmiary, więc coś zawsze się bardziej szczegółowo opisanego znajdzie. 😛 Ale już pozostałe gatunki fantastyki, jak sf czy horror niekoniecznie są tak rozpisane, więc można spróbować i z tym. 🙂

  • Mam ochotę czytać teraz klasyki. Szekspir jest niemalże w pierwszej kolejności. Fajny wpis:))

    • Stworek vel Oka

      Łał, gratuluję takiej ochoty! 🙂 Ja też miałam zamiar ruszyć w kierunku klasyków, jednak zauważam, że w wielu przypadkach po przeczytaniu wybitnego dzieła, muszę je potem „zagryzać” czymś lekkopoczytnym 😛 Poza tym czasem chciałabym się rozdwoić albo jeszcze bardziej zwielokrotnić, żeby przeczytać wszystkie książki jakie mam liście 😉

  • Bardzo lubię Szekspira i od czasu do czasu do niego wracam 🙂