Burza hormonów Gargulców i Demonów, czyli „Ognisty pocałunek” Jennifer L.Armentrout

Jennifer L. Armentrout „Ognisty pocałunek” (I tom serii)

Wydawałoby się, że będzie to historia znana jak świat, bo czyż dwóch gości, jedna dziewuszka i ich uczucie nie jest typowym romantycznym bełkotem wielu powieści, nie tylko tych osadzonych w fantastycznym świecie? Czy wystarczy zestawić nietypowe rasy: Gargulce i Demony, żeby było inaczej? Czy „Ognisty pocałunek” rozpala czytelnika?

W chwili, w której cię odnalazłem, zagubiłem siebie.

Layla, wynik zmieszania genów Demona i Gargulca (rasy nazywanej zwykle Strażnikami), nie ma w życiu lekko. Wychowywana przez Strażników, czuje w sobie palące piętno tej mroczniejszej natury, choć dzielnie z tym walczy i zalewa je sokiem pomarańczowym. Dziewczyna widzi dusze i na te o intensywnych barwach ma wielką ochotę, chciałaby je wyssać i nasycić się nimi, choć to złe i piekielne, nie może powstrzymać tego pragnienia i musi z nim walczyć. Jako wychowanka Gargulców, którzy tępią Demony i nie chcą dopuścić by te podziemne istoty panoszyła się po Ziemi (jeszcze rozpętałyby apokalipsę!), Layla pomaga im w ich oznaczaniu, bo dodatkowo posiada tę przydatną umiejętność. Nie jest to jednak bohaterka idealna, bo nie potrafi się przemieniać w żadną z form i pozostaje zawsze w ludzkiej postaci, przez co czuje się jak muł, mieszanka dwóch ras, jednak nie mogąca w pełni identyfikować się z żadną…

Wychowywała się z Zaynem, przystojnym jasnowłosym niebieskookim Strażnikiem, z którym świetnie się dogaduje, uroczo droczy i wie, że może mu zaufać. Jest synem szefa Gargulców, poniekąd przydzielonym do ochrony Layli, jednak w wielu przypadkach czyni to z własnych chęci. Niestety Zayne ma duszę, a jego przyjaciółka dusze wysysa, więc nawet pocałunek nie wchodzi w grę, nie mówiąc już o związku poważniejszym. Mimo to nasz głównobohaterski muł jest o niego zazdrosna i kiedy ojciec sugeruje mu, że powinien się ożenić z jedną ze Strażniczek, Layla stroi fochy. Nie trwa to jednak długo, bo na jej drodze staje ktoś inny…

Ludzie o najczystszych duszach są zdolni do wyrządzenia wielkiego zła. Nikt nie jest doskonały, bez względu na to, kim jest lub po której stronie barykady stoi.

Przystojny Demon Roth, ciemnowłosy i żółtooki, bezczelny, zawadiacki, łobuzerski, bezpruderyjny i wygadany, przyjaźniący się z Bambi i Tuptusiem (nie zdradzę co nosi takie imiona ;)) zbliża się do niej, pozwalając oswajać jej demoniczną cząstkę. Nie bawi się w żadne pochody, bierze to na co ma ochotę, rozpalając zmysły, ciało i serce Layli.

I tu stop, rzucę refleksją. Rozczarowałam się, bo nie wiem czemu myślałam, że Layla nie może zbliżyć się do nikogo, zarówno do zwykłego człowieka, jak i do Gargulca, ale również do wysłannika piekieł. A tu autorka tak jej ułatwiła, do tego ewidentnie widać, że sama wręcz zakochała się w niegrzecznym chłopcu jakim był Roth (a ja wolałam Zayne’a, no! 😛 ). Okej, okej, ja wiem, że tacy bohaterowie są zawsze w cenie, lubi się ich charakterki, bezpośredniość, a jak jeszcze zajdzie w nich jakaś przemiana, to czytelniczka ma się posikać z radości. No fajnie, ale co z wieloletnimi uczuciami rodem z „Romea i Julii”? Najwyraźniej ja należę do gatunku starodatowców, którzy cenią sobie romantyczną miłość, a nie tylko szturm na cielesność.

Ale w „Ognistym pocałunku” nie chodzi tylko o uczucia. Autorka całkiem buduje historię i podgrzewa akcję, udaje się jej nawet zrobić kilka jej zwrotów, pozwalając postaciom na odnalezienie się w nietypowych sytuacjach. Pojawią się dylematy, balansowanie na granicy prawdy i kłamstwa, a także mroczne tajemnice w iście piekielnych klimatach. I to naprawdę wciąga! Zaobserwowałam u siebie wypieki na twarzy, a i pod koniec znaczny wzrost wilgotności powiek, bo wkręciłam się w tę historię, naprawdę i to nawet do tego stopnia, że mam ochotę jak najszybciej czytać dalszą część, bo jestem ciekawa, czy da się coś zrobić w kwestii Zayne’a, czy zapach Rotha wciąż będzie się pojawiał w najmniej spodziewanych momentach i czy kiedykolwiek poznamy „mieszkańców” piekielnego kotła (a ciekawe tam mieszkają persony).

Było romantycznie, zabawnie, lekko, refleksyjnie, ciekawie i ze strony na stronę coraz bardziej wciągająco, czyli tak jak zachęciła Magda z Książkowych Wyliczanek w swojej recenzji. 🙂 Choć obawiałam się, że bohaterowie będą sztuczni (bo ileż można czytać o samych przystojniakach), to autorce udało się dać im zarówno pazur, jak i pilnik, dzięki czemu można obdarzyć ich emocjami, powkurzać się gdy zajdzie taka potrzeba, ale też i westchnąć, gdy pogłaszczą nas romantyczną postawą. I mam nadzieję, że ten nietypowy miłosny trójkąt dostarczy mi równie dużo rozrywki w kolejnym tomie, który po prostu muszę przeczytać i to czym prędzej. 🙂

Book Tour Ognisty pocałunekDziękuję serdecznie Magdzie z bloga Książkowe Wyliczankiktóra podzieliła się lekturą puszczając ją w świat w Book Tourowej walizce. 😉 


Książka bierze udział w wyzwaniach:

  C czyli czwarta książka ze stosiku książkowego (6)

  • Strasznie się cieszę, że Ci się ta książka podobała. Mimo moich reakcji miałam wątpliwości 🙂

    • Twoje reakcje były jak najbardziej słuszne, a przede wszystkim zachęcające. 🙂 Super, że książka powędruje jeszcze dalej, to przekonamy się, czy nie tylko my padłyśmy rażone jej urokiem. 😉 A ja muszę pomyśleć nad własnym egzemplarzem, bo głupio tak mieć drugi tom, bez pierwszego. 😛 A Twoja opinia o „Arktycznym dotyku”… o Pani, nie czekam dłużej, tylko zamawiam! 😀

  • Mam nadzieję, że mi też będzie się podobała 🙂 Też uczestniczę w BookTourze i już niedługo powinna być u mnie, no dobra, może za jakiś czas ;p

    • Jestem bardzo ciekawa, czy Ci się spodoba. 🙂 Coś czuję, że tak i dołączysz do grona zadowolonych z lektury. 😉
      Pozdrawiam 🙂

  • Uuu mam nadzieję na identyczną opinię jak Twoja, bo powieść leci do mnie w następnej kolejności 😀

    • O, czyli do Ciebie ślę listonosza? 🙂
      Mam nadzieję, że Kulturalna szafa będzie wypchana pozytywnymi wrażeniami po lekturze. 😀 Tego z serducha życzę. 🙂

    • Tak, do mnie 😀 Huehue! Też mam taką nadzieję! 😀 Dam znać jak przeczytam czy zgadzam się z Twoją opinią 😀

  • Beti G.

    Też się zapisałam na ten book tour:) Czyli Stworku jest dobrze – niby dla młodzieży, ale widzę, że dla nas starszych też się nadaje, już nie mogę się doczekać:)

    • Superowo! 🙂
      Tak, jest zdecydowanie dobrze. 🙂 Przekonasz się, że „Ognisty pocałunek” to maseczka odmładzająca, zarówno dla humoru, jak i wrażliwości naszych starych romantycznych dusz. 😉
      Serdeczności ślę 🙂

  • Ale epitetów napisałaś przy tym Demonie Roth 🙂 I tak najbardziej wpłynęło na mnie słowo „przystojny” 🙂 Dobrze, że czerpałaś przyjemność z lektury, ale przyznaję też, że nie czuję się na siłach na tę owianą fantastyką lekturę 🙂 Pozdrawiam serdecznie!

    • Przystojniaków nie brakuje, ale to prawda, że trzeba trochę odlecieć wyobraźnią, żeby zobaczyć przemiany, łuski i inne rogi. 🙂 Na pewno nie każdemu się to spodoba, więc nie naciskam Miłeczko. 🙂 Ja się bawiłam przednio i takich wrażeń życzę Ci przy kolejnych lekturach, może nawet tych autorstwa Griffin. 😉
      Buziaki :*

  • Wrócę do Twojej recenzji za kilka dni, ponieważ teraz sama jestem na etapie pisania o tej książce i nie chciałabym, aby jakieś twoje słowa zakodowały się w mojej głowie. Widzę jednak z grubsza, że książka Cię nie rozczarowała. 🙂

    • Rozumiem. 🙂 Ciekawa jestem Twoich wrażeń. 🙂 Będę do Ciebie zaglądać, żeby sprawdzić, czy jesteś równie zadowolona jak ja. 🙂
      Serdecznie pozdrawiam 🙂

  • Czekam bardzo, więc na recenzję tylko zerknęłam, żeby się nie uprzedzać, ale dobrze wiedzieć, że nie jesteś rozczarowana. Zazwyczaj sprawdzają się u mnie Twoje przeczucia i odczucia odnośnie książek, więc jest dobrze!
    Całuski :*

    • Tylko Ty jesteś zjadaczką tego typu książek, nawet w oryginale… więc pozostaje mieć nadzieję, że nie będziesz rozczarowana. ^^
      Bardzo mnie ciekawi, jakie będą Twoje wrażenia Kryś! 🙂
      Ścisk :*

  • Pachnie mi to moimi ulubionymi rytmami :>

    • Wyśmienicie. 🙂 To pozostaje tylko skusić się na lekturę. 🙂

    • Poczekam na wypłatę 😛

  • Pingback: Który uderzy do głowy: piżmowo-korzenny czy miętowy? czyli „Arktyczny dotyk” Jennifer L. Armentrout |()