Kogo dziś ukrzyżujemy? czyli „Z otchłani” – finał „Trylogii grobiańskiej” Zajasa

Krzysztof A. Zajas „Z otchłani” (III tom „Trylogii grobiańskiej”)

Wymiar sprawiedliwości ma w istocie wiele wymiarów. I wiele różnych sprawiedliwości.

Nie! Ja się nie zgadzam, żeby to był koniec przygód Krzyckiego i Bałysia. Po prostu nie i już. Kto to widział, żeby tak dobra trylogia miała tylko trzy tomy!! Protestuję i w ramach tego protestu książkę, która jest napisana wręcz idealnie i spokojnie można ją chapnąć w jeden dzień, czytałam przeciągle, wydłużając śledztwo, pastwiąc się nad każdym poetyckim porównaniem, a nawet stosując zabieg kilkukrotnego czytania jednej strony, żeby nie umknęła mi żadna literka tego wyraźnego druku…, a wszystko dlatego, by nie pozwolić kartkom umykać i nieuchronnie przybliżać mnie do końcowej okładki, dopuszczając do szybkiego rozpuszczenia się i połknięcia tego rarytaska, tego kryminalnego cukierka, który tylko potwierdził klasę Zajasa.

Prostego człowieka prawda przerasta. Nie jest sobie w stanie z nią radzić, tak jak nie potrafiłby sobie poradzić z nagłym prezentem w kwocie stu milionów dolarów. Wpadłby w przerażenie, a następnie wszystko głupio przepuścił. Życie to marnowanie niewyobrażalnego majątku.

Kiedy ze strony na stronę zaczął wyjawiać się główny temat powieści, czyli pedofilia, do tego jeszcze na kościelnym gruncie, pomyślałam sobie: „oj, oj, autorze, stąpasz po cienkim lodzie, szalenie grząskim gruncie i radzę ci uważać, bo możesz tym tematem wdepnąć w strefę moich uczuć religijnych i niechcący je skaleczyć, zwłaszcza, że ten temat jest ostatnio na topie medialnych nagonek, więc… czyżbyś chciał się wylansować tanim kosztem?”. Nie wiem czego ja się obawiałam, bo to jest ZAJAS, a nie jakiś czwartorzędny, sprzedający swoje wypociny pisarzyna, który skleci jakieś bzdurnowate czytadło, licząc zyski zanim w ogóle książka dostanie ISBN. Ta lektura musiała być dobra i była ogromnie dobra!

Świat stał się dziś jednym wielkim placem zabaw, jak gigantyczne przedszkole, w którym nie chodzi o uczenie dzieci, lecz o zajęcie czasu. Nie ma powagi, jest fajnie.

Krzycki próbuje się pozbierać po Mścicielu i czerwonych czółenkach, w czym pomaga mu Lala, Pawełek i Dorota, a także Lucy, ze swoim wiecznie plączącym się po czole blond loczkiem (wystającym nawet spod bandaża). Andrzej, co wiadomo od zawsze, uważa się za ateistę, dlatego kiedy zostaje mu przydzielony nowy partner (oddelegowany przez kurię, odziany w sutannę), do rozwiązywania tajemniczych mordów na księżach, nie przyjmuje tego z radością. Ba, wręcz wyraża stanowczy sprzeciw… tylko, że to nie byłby Krzycki, gdyby odmówił babrania się w tej tajemniczej, kryminalnej, śmierdzącej na kilometr, a może nawet i sto, zagadce. Sprawa jest o tyle trudniejsza, że wszystko ma na zewnątrz wyglądać czysto, najlepiej, żeby było zamiecione pod dywan, wszak wychodzą na jaw fakty, które zdecydowanie podburzają autorytet dostojników kościelnych i wciąż prowadzą do nowych pokrzywdzonych, rozszerzając skalę zjawiska pedofilii na całą Polskę. Giną nie tylko sprawcy, ale również ich ofiary i śledztwo z każdą stroną nabiera kolorów. Jakby tego było mało, do zespołu dodana zostaje latynoska krew, wywracająca nie tylko garnki Bałysia, ale także jego wewnętrzną harmonię i sprawy dodatkowo się komplikują…

Lucek starł palcami krew z rozciętej wargi i zaczął grzebać w kieszeniach za chusteczką. (…)

– Nic nie mów, rana musi zakrzepnąć – orzekła i usadziła go na kanapie, aby obejrzeć zadrapania na szyi. (…)

Dotyk jej palców budził w nim dreszcze, oddychał szybko przez rozchylone wargi.

– Co tak dyszysz? – spytała podejrzliwie.

– Suszę ranę.

– Tak właśnie myślałam – odparła. Wyraz jej twarzy zdradzał, że myślała co innego.

Plastyczny język, dialogi doprawione w odpowiedniej ilości ironią, dowcipem i ciętym językiem, bohaterowie skrojeni na miarę, bez zbędnych aureolek (choć przesiąknięci naukami z Pisma Świętego) i superbohaterstwa malującego się na ich brzuchach w postaci idealnego kaloryfera (chociaż kilka mocy specjalnych zostało użytych i nie tylko Maks spadał na cztery łapy ;)), do tego zręcznie skonstruowana zagadka kryminalna, wodząca za nos do samego końca, sprawiają, że tę książkę się czyta. Tak, czyta. Nie przelatuje po łebkach, nie spycha w kąt, nie wystawia na działanie powiewu nudy, bo o takowy naprawdę trudno w twórczości Krzysztofa A. Zajasa. Lektura sama cię niesie po Małopolsce, przyciąga i angażuje szare komórki podsuwając zdania do przemyślenia, że nie sposób się oderwać i definitywnie odciąć pępowinę z „Trylogią grobiańską”, kiedy natrafiasz na finał historii. „Z otchłani” powinno mieć jeszcze ze dwa tomy, bo tak wiele spraw się zamyka, a równie dużo otwiera, pozostawiając niedosyt i tęsknotę za tą krakowską ziemią, tak zręcznie okraszoną kryminalnymi smaczkami. I choć autor zapewnia, że to wszystko fikcja, sprawił, że mam wrażenie, że Krzyckiego z krwi i kości spotkam na krakowskim rynku albo na Kazimierzu w „Esterze” pana Ludwika, a Lucka na Hucie, jak ze Sztamą trzyma sztamę i szykuje weselną bramę. 😉

(…) Powiedział jej, że wygląda jak Kopciuszek, któremu nie wyszła przemiana w księżniczkę.

– Wypchaj się! – odparła, ale zdobyła się na blady uśmiech. – A ty jak rycerz, który pod szklaną górę przyjechał na psie.

I mam tylko jedno „ale”, a właściwie: „dlaczego”. Dlaczego to już koniec?!

 

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sonia Draga! 🙂

 


 

Książka bierze udział w wyzwaniach:

  6 czyli sześć tytułów, które polecisz innym (6/6)

3. kryminał, którego akcja rozgrywa się w którejś ze stolic wojewódzkich

  • Nie miałam pojęcia że nie czytałam jeszcze tak dobrej trylogii:) koniecznie muszę to nadrobić.

    • Zdecydowanie polecam, bo warsztat Zajas ma naprawdę bardzo dobry, intrygi kryminalne snuje zręcznie, więc czytanie jego książek to prawdziwa radość. 🙂
      Pierwszy tom to „Ludzie w nienawiści” i polecam „Trylogię grobiańską” zaczynać od początku. 🙂
      Serdecznie pozdrawiam 🙂

  • Zacznę od gratulacji z wydawnictwem, bo widzę, że się udało 🙂
    A Zajasa widzę ostatnio wszędzie i to chyba jakiś znak, abym sięgnęła po jego pozycje. Z Twojej recenzji wyłuskałam zdanie: „Nie wiem czego ja się obawiałam, bo to jest ZAJAS, a nie jakiś czwartorzędny, sprzedający swoje wypociny pisarzyna, który skleci jakieś bzdurnowate czytadło, licząc zyski zanim w ogóle książka dostanie ISBN.”
    Jest genialne! Kupiłaś mnie tym tekstem i już odhaczyłam całą trylogię, jako „must read” 🙂
    Pozdrawiam!

    • Dziękuję za ogrom miłych słów. 🙂 To póki co jednoksiążkowa współpraca, zobaczymy czy zechcą mnie na dłużej. 🙂
      Ja fanką Zajasa jestem i mam nadzieję, że grono zwolenników jego twórczości będzie się powiększać, bo naprawdę szkoda, żeby taka dobra literatura miała się marnować. Te książki MUSI się czytać i koniec kropka. 🙂
      Jak już skończysz romansować z Mrozem, to bierz się za Zajasa. 😉
      Uściski :*

    • Czuję, że romansować z Mrozem szybko nie skończę, ale cóż stoi na przeszkodzi, aby pobawić się z oba panami na dwóch frontach? 🙂

  • Zwróciłam ostatnio uwagę na tę trylogię, bo głośno się o niej zrobiło. A jak Ty ją zachwalasz, to musi być dobra 🙂 Teraz na biurku piętrzą mi się wielkie stosy, o pękającej w szwach biblioteczce nie wspomnę, ale może kiedyś… 😀 Pozdrawiam 🙂

    • Wreszcie się o niej robi głośno! 🙂 Czas najwyższy, bo to naprawdę dobre książki. 🙂
      Mam nadzieję, że to „kiedyś” nastanie prędzej, niż później. 😉
      Moc buziaków przesyłam :*

  • Niestety nie słyszałam o tej trylogii wcześniej (dobrze do Ciebie trafiłam ;)), muszę się koniecznie jej bliżej przyjrzeć 🙂

    • Zdecydowanie polecam. 🙂 Jeśli lubisz kryminalne klimaty i chcesz się wybrać na wycieczkę do Krakowa, żeby podjąć trop mordercy – koniecznie przeczytaj. 🙂
      Pozdrawiam serdecznie 🙂

  • paulis1369

    Pierwszy raz słyszę o tej trylogii, ale dzięki Tobie na pewno ją przeczytam! Uwielbiam kryminały, thrillery i wszystko zbliżone do tych gatunków. Z tego, co przeczytałam w Twojej recenzji wynika, że ta trylogia ma wszytko, co dobry kryminał powinien mieć 😀 Świetna recenzja, już dodaję do swojej listy „do przeczytania”, która jest coraz większa…

    • Dziękuję za miłe słowa. 🙂 Bardzo się cieszę, że Cię zainteresowałam. 🙂 Warto poznać twórczość Zajasa, zwłaszcza jeśli gustujesz w kryminalnych klimatach. 🙂
      Serdecznie pozdrawiam 🙂