Na Targach w Warszawie być nie mogę,
dlatego tutaj zamieszczam pochwalną odę.
Bo wielkich słów należy się wiele
niemieckiej pisarce – Neuhaus Nele. 🙂
Miłość do książek ma wiele objawów,
jedni ryją na okładkach tandetne „i love you”,
inni o książkach wciąż pletą, gadają,
w kieszeni, w torebce, pod pachą książkę mają.
Tak było z Nele, gdy Śnieżkę uśmierciła,
nieuleczalną neuhasowatością mnie zaraziła!
I ten stan wciąż się utrzymuje, ba! on się mnoży,
bo Neuhaus książki wciąż tworzy i tworzy!
Bombowe kryminały z Oliverem i Pią,
które w moim serduchu wciąż żyją i żyją.
I o których będę trąbić na lewo i prawo,
bo poznać tę serię jest naprawdę klawo!
Więc kwiatek wędruje dla dzielnych Tłumaczy,
żeby hołd oddać ich żmudnej, solidnej pracy,
a samej autorce kosz wdzięcznej słodyczy,
za to, że ciągle moje zadowolenie kwiczy,
kiedy obraz morderstwa przez nią stworzony,
trzyma mnie w napięciu do ostatniej strony.
Więc kto się obija i nie słyszał o Nele,
niech pluje sobie brodę, bo traci tak wiele.
Koniecznie trzeba to nadrobić i zmieniać,
bo neuhasowatość warto rozprzestrzeniać. 🙂
O Nele Neuhaus (już nie rymem 😉 ), można poczytać więcej na jej stronie: http://www.neleneuhaus.de/neleneuhaus (polecam szczególnie >> TO << – KLIK!!)
A także poznać ją bliżej dzięki kilku wywiadom: