Masz doła? Pokoloruj bazgroła! – czyli „Doodle Invasion”

Zifflin, Kerby Rosanes „Inwazja bazgrołów”

Moda na kolorowanki, jako sposób na odstresowanie, jest już chwilami uciążliwa. Powstaje pierdyliard obrazków, mniej lub bardziej fantazyjnych, ceny kredek idą w górę, wydawnictwa prześcigają się, które więcej książeczek wypuści na rynek. Książkomaniacy i obrońcy przyrody biadolili na „Zniszcz ten dziennik”, ale już kolorowanki są cacy? 😉 Niestety z przykrością stwierdzam, że gro „treningów antystresowych” jest zupełnie nieprzemyślana! Istnieje kilka czynników, które dla mnie, potencjalnego kolorowacza, są BARDZO istotne przy wyborze „perły” z morza potencjalnych kandydatów do zakupu, a „Inwazja bazgrołów” jest idealną kolorowanką.  Dlaczego?

Po pierwsze: Obrazki drukowane są jednostronnie na papierze typu blok techniczny. Papier jest biały, więc nanoszone kredkami (mazakami, pastelami, farbkami) kolory, są po prostu ładne (często na takim makulaturowym papierze barwa jest jakby zmieniona, nawet rozmyta, a sam papier marszczy się i drze przy większym nacisku- tu nie ma tego problemu).

Po drugie: Kartki z powodzeniem można wyrwać, bez szkody dla obrazka. Z tyłu książeczki znajdziemy tekturę, która może idealnie służyć nam za podkładkę, bez obawy, że nasz kolorowany obrazek przebije na sąsiedni.

doodle balonyPo trzecie: Fantastyczne i pomysłowe obrazki! Ogromną radochą dla mnie i moich domowników jest wyszukiwanie ludków, kształtów zwierzęcych, czy też motywów roślinnych w bardzo ciekawie pomyślanych obrazkach. Każdy jest inny, stworki mają różne rozmiary, rozmaitość kształtów i form jest naprawdę ogromna, więc odnajdzie się zarówno duży, jak i mały kolorowacz, a przy okazji odwzajemni uśmiech radosnego bazgrołka, a może nawet wymyśli historię: dlaczego ten osobnik jest wesoły/smutny.

bazgroły numer 1 a

Po czwarte: Mnóstwo szczegółów i ogromne pole do popisu! Jeśli obrazek na pierwszy rzut oka wydaje się „prosty” i przewidujesz, że pokolorowanie jego zajmie Ci góra godzinę… <parskam śmiechem> Guzik prawda! Utalentowany rysownik zadbał o szczegóły, które często wyłażą, jak pokolorujesz większe elementy. Poza tym, jeśli bazgroły to dla Ciebie za mało – rysuj tło! Tu nic Cię nie ogranicza! 😉 Poza tym  nie trzymajmy się utartych schematów (tu pomogą dzieci ;)), bo kto powiedział, że puszysty króliczek musi być brązowy lub szary? Niech będzie tęczowy!

Po piąte: Ponad 100 stron do kolorowania! Kolorując jeden obrazek dziennie… wychodzi trzy miesiące świetnej zabawy. 🙂 Ktoś dalej narzeka na nudę? 😉

doodle granat 2

„Inwazja bazgrołów” jest kolorowankowym strzałem w dziesiątkę. Polecam jako rozrywkę dla dużych i małych. Jest świetnym sposobem na spędzenie wspólnych weekendowych chwil, bo niezależnie od płci i umiejętności plastycznych, każdy znajdzie coś dla siebie.

Więc nie czekaj na okazję – koloruj bazgrołów inwazję! 🙂

  • Mam nadzieję, że nie jestem bardzo zacofana nie wiedząc, że jest moda na kolorowanki antystresowe ? Chętnie pokolorowałabym tak bogate rysunki, wierzę, że jest to zajęcie na więcej niż jedną godzinę ?

    • Stworek vel Oka

      Ciesz się Miłka, że jeszcze nie dałaś się wessać tej modzie, bo Twój portfel na pewno by ucierpiał widząc różnorodności do kolorowania, które kuszą, oj, kuszą! 😉

  • A ja mam dwie w domu, jedną wygrałam w konkursie, jak dotychczas tylko moja córka kolorowała, bo ja nie znajduję na to czasu… Nuda? To słowo jest mi obce, niemalże go nie doświadczam ;)) może i bym pokolorowała, kiedyś uwielbiałam, tylko kiedy??? Doba taka krótka i jak już mam wolną chwilę to wolę poczytać książkę 😉 Ale muszę się zmobilizować, bardziej dla córki, aby usiąść z nią i wspólnie pokolorować 😀 Pozdrawiam Cię gorąco i gratuluję pięknego efektu Twojej pracy 🙂

    • Stworek vel Oka

      Może w jakiś pochmurny weekend uda Ci się coś wypełnić kolorami. 🙂 Polecam, bo myślę, że będzie to frajda nie tylko dla Twojej Córci, ale przede wszystkim dla Ciebie. Nieźle odstresowuje i wskrzesza wenę przed napisaniem recenzji! 🙂
      Pozdrawiam serdecznie 🙂