„Ostatnie lato w Nebrasce”, czyli nie-kryminał Nele Neuhaus

Nele Neuhaus „Ostatnie lato w Nebrasce”

Nele Neuhaus postanowiła swoją twórczością podbić serca większości grup wiekowych. Seria „końskich” książek o Elenie i Charlotte rozgrzewa wyobraźnię młodych nastoletnich dziewcząt, a kryminalne potyczki Olivera von Bodensteina i Pii Kirchhoff są prawdziwą ucztą dla starszych czytelników. Tym razem mamy obyczajówkę dla młodych dorosłych, podszytą romansem, z lekką nutką nastoletnich pragnień zdobycia świata i wyrwania się z codziennej nudy i nijakości. Czy taka odsłona pani Neuhaus również do mnie trafiła?

Poznajemy nastoletnią Sheridan, którą Bóg obdarzył namiętnością i temperamentem, silnym pragnieniem wolności i poczuciem humoru, doprawiając to wszystko muzykalnością i niespożytą fantazją. Dziewczynę adoptowała wpływowa rodzina Grantów, co okazało się w wielu sytuacjach kłopotliwe, bo presja nieskalania nazwiska przybranych rodziców, często było kulą u nogi naszej bohaterki. Cała historia widziana jest pięknymi oczami Sheridan, dzięki czemu siedząc w jej skórze, możemy zauważać zmiany jakie w niej zachodzą, myśli, które pchają bohaterkę do takich, a nie innych czynów niosących za sobą nie zawsze przyjemne konsekwencje, a przede wszystkim przeżywać burzę uczuć, tornado marzeń i często blizzard pogrzebanych nadziei, towarzyszących jej przyspieszonemu dorastaniu.

Błędem jest wierzyć, że domem człowieka jest miejsce, w którym się urodził i dorastał – odparła ciotka Isabella. – Tak właśnie myślałam, kiedy zdecydowałam się tu wrócić. Ale dom jest tam, gdzie jest się szczęśliwym, gdzie się kochało i gdzie doświadczało się miłości.

Grantówna bardzo lubi czytać. To chyba jedna z jej pasji, zaraz obok jeździectwa i niezwykłego talentu muzycznego (potrafi komponować piosenki i ma fenomenalny głos). Pociąg do literatury pcha ją do lektur, które odmieniają jej spojrzenie na ludzką fizyczność i wyzwalają drzemiące pokłady pożądania i seksualnych fantazji. I tu zaczyna się pasmo poszukiwania spełnienia w łóżku i zaspokojenia żądzy. Kusi, uwodzi, jest coraz bardziej świadoma swojego ciała i tego, jak jej urokliwa powierzchowność działa na mężczyzn. Wielu mężczyzn…

Danny’ego zawsze porównywałam z żylastym wilkiem krążącym po okolicy, Brandon przypominał mi nieporadnego, dobrodusznego szczeniaczka, lecz pan Finch… tak, pan Finch był drapieżnikiem, może lwem, a może tygrysem. Te zwierzęta pięknie wyglądają, ale są śmiertelnie niebezpieczne.

Sheridan poszukuje miłości i akceptacji. Chciałaby brać ją garściami, żeby zapełnić pustkę i samotność, jaka jej doskwiera na tym rolniczym terenie, gdzie liczą się tylko rolnicze spuścizny i płytkie atrakcje. Niestety jak to w życiu bywa, zwłaszcza nastoletnim, niekoniecznie trafia pod dobry adres ze swoimi uczuciami, przez to cierpi więcej, niż jej rówieśnicy. Jej dom, stworzony przez rodzinę Grantów, pozostawia wiele do życzenia. Zazdrosna Rachel, leniwy Esra nie ułatwiają jej życia, więc ścieżka do dorosłości staje się jeszcze bardziej wyboista.

Urozmaiceniem jej, wbrew pozorom wcale nie monotonnego życia, okazuje się odkrycie tajemniczych pamiątek Carolyn, które nadadzą nowy ton jej rodzinnym relacjom.

Nele Neuhaus kolejny raz niejednokrotnie mnie zaskoczyła, kierując losy bohaterów tak, jak się tego nie spodziewałam. Niestety jestem zła za końcówkę. Tak strasznie nie lubię otwartych zakończeń, bo pozostawiają mnie z milionem pytajników, na które, jeśli autor nie przywidział kontynuacji, nie znajdę odpowiedzi! A co, jeśli zżyłam się z główną postacią i chcę wiedzieć, jak potoczyły się jej losy? Jak zareagowali ludzie? Czy udało się odnaleźć to, czego się poszukiwało? Mówić „A”, a nie powiedzieć „B”? No co to ma być! 😉

Mnóstwo jazdy na oklep, łóżkowych i fabularnych uniesień, sytuacji z których ratuje „książę na białym koniu”, lecz również takich, gdzie upadek jest bolesny. Nieustraszona i dzielna Sheridan wciąż brnie przez życie, zmierzając ku lepszemu, a wszystko w pięknej scenerii Nebraski. Zdecydowanie to wciąga!

Ciekawie jest móc zobaczyć ulubioną autorkę w tej nieco innej odsłonie (choć przecież jej powieści kryminalne również bogate są w tło obyczajowe). Mimo wszystko jednak pozostanę wierna Pii i Oliverowi, a Sheridan uplasuję na drugim miejscu. 🙂


 

Za książkę serdecznie dziękuję tłumaczom: państwu Annie i Miłoszowi Urbanom.

Państwa trud włożony przekład z języka niemieckiego zasługuje na podziw i uznanie. Dziękuję, że kolejny raz, dzięki Państwu, historia napisana przez Nele Neuhaus okazała się fantastyczną przygodą, a czas spędzony na lekturze był kojącą odskocznią od codzienności.

  • Wooow! 😀 pierwszy raz stykam się z tą autorką! Powiem ci Stworku, moja kochana, że tylko ty potrafisz znaleźć książkę z takim bogactwem stylów. Jak widzę jest tam wszystko, co czyni ją niesamowitą i co ja słyszę? Jest jeszcze jakaś poprzednia część? Bo byłabym zainteresowana gorąco, namiętnie jej przeczytaniem 😀
    Cudna recenzja :* czekam na więcej! Jestem ich taak spragniona! 😀

    • Stworek vel Oka

      Poprzedniej części nie ma, gdyż iż to jest taki hmmm… debiut obyczajówkowy ;), ale za to jest bogactwo kryminałów (fenomenalne wielowarstwowe powieści :)). Polecam zaczynać przygodę z Nele Neuhaus od „Śnieżka musi umrzeć”. 🙂 Neuhaus to naprawdę świetna niemieckojęzyczna autorka. 🙂

    • Jaki super tytuł :D! No dobra, twoje recenzje Stworku gwarantują mi, że książki „do przeczytania” nigdy się nie skończą 😀

  • Nie czytałam żadnej książki N. Neuhaus, chociaż mam w planach czytelniczych serię Gorzka czekolada 🙂 Twoja kolejna wyborna recenzja skłania mnie ku sięgnięciu po tę książkę, chociaż kiedyś zupełnie nie czytałam tego typu literatury, to jednak ostatnio zdarza mi się dosyć często i jest to faktycznie dobra odskocznia od trudnych lektur 🙂 Też nie przepadam za otwartymi zakończeniami, ostatnio mocno wkurzył mnie Miłoszewski zakończeniem swojej trylogii, „Gniew” wywołał u mnie złość ;)) Tytuł dodaję do listy, być może uda mi się kiedyś sięgnąć po tę książkę 🙂 Pozdrawiam, zaczytanego weekendu 🙂

    • Stworek vel Oka

      Nele Neuhaus ma to do siebie, że w swoich książkach porusza wiele tematów, ciężko trudnych i dyskusyjnych. Tu również jest pod dostatkiem tematów do przemyśleń. 🙂 Zachęcam do sięgnięcia po książki tej autorki. 🙂 Jest naprawdę wyjątkową pisarką! 🙂

    • I z pewnością, kiedyś po nią sięgnę 🙂

  • Wygląda na to, że to idealna powieść, gdy będę miała ochotę sięgnąć po coś lekkiego.

    • Stworek vel Oka

      Polecam przetestować twórczość Nele Neuhaus na własnej skórze. 🙂 Gwarantuję, że przygoda z jej twórczością będzie dobrą odskocznią na zimne jesienne wieczory. 🙂 Pozdrawiam 🙂

  • To mnie teraz zainteresowałaś, nie znam jeszcze autorki, a już ją lubię 🙂
    Pewnie przychylę się bardziej ku kryminalnej części jej dorobku, ale skoro opowieść o lecie w Nebrasce stanowi obyczajówkę dla młodych dorosłych, to może uznam się jeszcze za przedstawicielkę tej grupyi przeczytam w któryś jesienny lub zimowy wieczór.

    • Stworek vel Oka

      Polecam, żeby się odmłodzić i zobaczyć, jakie dylematy moralno-obyczajowe wciąż czyhają na młodego utalentowanego człowieka. 🙂
      A twórczość Nele Neuhaus poznaj koniecznie! To naprawdę kawał dobrej literatury. 🙂 Polecam zacząć kryminalną przygodę od „Śnieżka musi umrzeć”. 🙂

  • Właściwie to myślę, że mogę dać tej książce szansę 😉

    • Stworek vel Oka

      Cieszę się. 🙂 Mam nadzieję, że po lekturze podzielisz się swoją opinią o „Nebrasce” 🙂 Pozdrawiam serdecznie 🙂

  • Nie znam twórczości tej autorki, ale chyba jak na razie tego nie zmienię:)

    • Stworek vel Oka

      Polecam jednak rozważyć tę deklarację. 🙂 Kryminały Nele Neuhaus to naprawdę majstersztyk. 🙂