To było piękne! „Patriota” był idealnym zwieńczeniem trylogii! Nie było cukierkowego przesytu, ściskanie w żołądku towarzyszyło co rusz, łapki pociły się ze stresu, serce waliło jak oszalałe. Chylę czoła Marie Lu, naprawdę udało Ci się mnie zachwycić!
Czasami słońce zachodzi wcześniej.Nie ma dnia, który trwałby wiecznie.
Za co cenię tę książkę i co o niej sądzę:
R -omantyczne momenty
E -lektryzujące zwroty akcji
W -yciskacze łez, ale takie przez wielkie „wu” i nie napisane po najmniejszej lini oporu
E -nergiczne postacie, które dzięki świetnym opisom stają się tak bliscy, jak członkowie naszej rodziny
L– ekkie pióro (co prawda kilka wkurzających literówek i to w ważnych momentach! :P), czyta się jednym tchem
A – tmosfera, stopniowanie napięcia, cała wizja świata w okolicach roku 2132
C – iekawe sytuacje, które zmuszają do podjęcia ogromnie trudnych decyzji
J – asne przesłanie: warto walczyć do końca, nie poddawać się! Ale chyba najważniejsze: każdy z nas jest wartościowym człowiekiem (o czym wspomina autorka w podziękowaniach: „Jesteście wspaniałym pokoleniem i wszyscy dokonacie cudownych rzeczy w przyszłości.”)
A-chhh…!!!
BOMBA! 🙂
Brak mi słów, żeby wyrazić kłębiące się we mnie uczucia, więc pozwolę sobie zacytować autorkę (fragment z podziękowań):
„Koniec ścieżki to miejsce dziwne i pełne zadumy. Przez ostatnie kilka lat oddychałam powietrzem ze świata „Legendy”, a moje życie zlało się w jedno z życiem Daya i June. Przez pryzmat ich postaci patrzyłam na własne lęki, nadzieje i aspiracje. Dotarłam wreszcie do miejsca, gdzie nasze drogi się rozchodzą. Day i June będą toczyć swoje życie poza granicami nakreślonymi przez trylogię, a mi pozostaje machać im zza kulis. Nie wiem, dokąd się udadzą, ale myślę, że będą szczęśliwi.”
Jedno co mnie przeraża – EKRANIZACJA.
Nie róbcie nam tego!