Czy podczas traumatycznych wydarzeń, wręcz czując pędzącą w Twoim kierunku wizję śmierci, wypaplałabyś swojemu współpasażerowi wszystkie swoje sekrety? Ale tak zupełnie wszystkie, nawet te naintymniejsze tajemnice, o których nie wie Twój facet, rodzina, najbliższa psiapsióła? Emmie się to udało… Z jakim skutkiem?
Dwudziestopięcioletnia Emma, która za wszelką cenę nie chce być gorsza od swojej kuzynki Kerry, która oczarowała jej rodzinę, gdy tylko los rzucił ją na próg ich domu, wreszcie zagrzała dłużej stołek i to nie byle gdzie, bo w znanej firmie, oferującej awans po roku pracy. Rok właśnie minął, a ona ma tylko klepnąć umowę. To tylko czysta formalność – tak zapowiadał jej przełożony, więc kobieta zacisnęła zęby, spięła pośladki w za ciasnych stringach i mimo, że cholernie boi się latać – poleciała podpisać ten kontrakt…
Powrót z tego spotkania okazał się jeszcze gorszy, niż „czysta formalność”. Samolot, a Emma szalenie bała się latać, wpadł w turbulencje otwierając kobiecie usta i sprawiając, że wyrzuciła z siebie wszystkie sekrety, tajemnice o sobie… zupełnie obcemu facetowi, który akurat był pod ręką. Słuchał jej uważnie, a ona pewna, że maszyna latająca okaże się ostatnim miejscem, które zobaczy przed śmiercią nie miała żadnych zahamowań. Nie wiedziała tylko, że ten facio pojawi się jeszcze w jej życiu… w najmniej spodziewanym momencie. I do tego: będzie wszystko pamiętał!
Czy wykorzysta to przeciwko niej? A może właśnie dzięki temu, że wie o niej tak wiele okaże się idealnym kochankiem? Czy prawda buduje, czy może wręcz rujnuje związek? I o jakim związku mowa, bo Emma ma już faceta…? 😉
Zauważam pewną powtarzalność w dziełach autorki: mamy kobietę, młodą (w przedziale 20-30 lat) i nie zależnie od jej wykształcenia, ilorazu inteligencji, coś idzie jej nie tak. Jedna gubi pierścionek, druga spiernicza wielomilionowy kontrakt, a trzecia uprawia paplatorstwo (nie umie trzymać zamkniętej gęby, zwłaszcza, kiedy się stresuje). No i kiedy następuje ten krytyczny moment w książce, oczekuje się JEGO, żeby przewrócił świat (i lekturę) do góry nogami. Można powiedzieć: „co za nuda, ciągle jest tak samo, a do tego wiadomo, że będzie happy end, bo książka pisana jest ku rozruszaniu, a następnie romantycznym pokrzepieniu kobiecego serca”. Ha, nic bardziej mylnego. Kinsella umie tak zbudować historię, tak umiejętnie splatać fabularne wątki, że oprócz miłosnych westchnień, porusza wiele tematów znanych z obyczajówek: brak akceptacji ze strony rodziny, kompleksy, ciągła gonitwa za coraz wyższym szczeblem kariery, kłamstwa i tak dalej. I w każdej powieści dotyka innego koloru życia, wydobywa jakąś nową ważną kwestię, która dodatkowo z powiastki o kobiecie i raczej dla kobiet (chociaż panowie też wiele mogliby wynieść z lektury, serio!) czyni mały skarbczyk refleksji, a czasem nawet podnosi przymkniętą powiekę na kwestie przez pośpiech, czy też z innych powodów, zepchnięte na margines.
Książkę czytało się świetnie, naprawdę! Wiem, że piszę to pierdyliard razy przy najróżniejszych powieściach, ale cóż zrobić, kiedy wyborne tłumaczenie Moniki Wiśniewskiej plus pomysły Kinselli sprawiły, że „Nie powiesz nikomu?” było tak radosną rozrywką, że koniecznie trzeba to docenić! Postać Emmy, jej paplanina i potykanie się na własnym języku sprawiała mi radochę, ale jeśli chodzi o Jack’a (specjalnie nie użyłam tego imienia wcześniej, żeby nie zdradzać czy to ówczesny, czy może przyszły – o ile w ogóle taki będzie 😉 – facet naszej bohaterki)… mam tak mieszane uczucia, jak nigdy wcześniej (a to już trzecia książka autorki!). I to kolejny atut książki, bo zazwyczaj tonęłam w słodkiej aurze happy endu, a teraz wyczuwam pewne zgrubienia warstwy lukru. 😉 Ciekawe, czy ktoś po lekturze czuje podobnie?
Sophie Kinsella szturmem wbija się na listę moich ulubionych rozrywkowych autorów. 🙂 Wkrótce sięgam po kolejną jej książkę i bardzo bym chciała, żeby tym razem mnie zawiodła, żebym mogła pobiadolić, jak to nudno i smętnie było podczas lektury. Ciekawe, czy to w ogóle możliwe. 😉 Póki co jest lekko, zabawnie i odjazdowo! Połechtane endorfinki i romantyczna dusza. 😀
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sonia Draga! 🙂
Książka bierze udział w wyzwaniach:
A czyli anonimowo, książka którą zobaczysz u kogoś nieznajomego