Diabeł tkwi w… korporacji, czyli nowa powieść Olgi Rudnickiej

Olga Rudnicka „Diabli nadali”

Kaca leczy się na różne sposoby: jedni zagryzają go jajecznicą, inni piją sok pomidorowy. A czym wyleczyć kaca po kiepskiej lekturze? Czy na pewno zadziała „klin klinem”? Mam wątpliwości…

A może antidotum jest diabelski miodzik Olgi Rudnickiej? 🙂

Uwodziciel, pożeracz damskich serc, kobieciarz, casanova, kusiciel, playboy, flirciarz, donżuan i lowelas w jednym, zwany także jako Dagmar Różyk, jest dyrektorem kreatywnym w firmie X. Oprócz swoich twórczych projektów, lubi polerować biurka kobiecymi pupami, które zmienia jak rękawiczki. Oczywiście kobiety, nie biurka. Przez pracowników nazywany Diabłem, gdyż niejedna przedstawicielka płci żeńskiej chciałaby z nim zgrzeszyć (ach te piękne niebieskie oczy, mmmm)…

– Przepraszam, kto mówi? – Monika wiedziała, że gdyby spojrzała w lustro, zobaczyłaby oczy wytrzeszczone jak u żaby i szeroko otwarte usta, które z trudem artykułowały słowa.

– Kociaczek. To taki mały kotek. Wie pani, co to kociaczek? – powiedział słodki głosik w słuchawce, lekko piskliwy, ale nie świdrujący.

– Owszem – odparła automatycznie.

– No, to proszę mnie połączyć z robaczkiem.

– Z robaczkiem?!

– Mój Boże, czy wy, sekretarki, nie potraficie robić niczego poza malowaniem paznokci? Mam przeliterować? – zdenerwowała się rozmówczyni.

– Nie, nie trzeba. Ale tu nikt taki nie pracuje – odpowiedziała dziewczyna, przebiegając szybko w myślach rejestr pracowników.

– Jak to, nie pracuje? Daguś mówił, że jest tu dyrektorem! – oburzyła się kobieta. – Okłamał mnie?!

Na staż w jego barwnej firmie (jest w niej Zdzira, lizus-dupowłaz, zestaw dwulicowych koleżanek, zasuszona paprotka Ewka) przybywa cnotliwa, grzeczna, sympatyczna, praktykująca katoliczka nieuznająca seksu przedmałżeńskiego (być może też lesbijka, ale to okaże się dopiero po ślubie!), wychowana przez tatkę i braci – Monika Kapuśnik. Niewysoka blondyneczka zostaje sekretarką diabelskiego Romea. Pracuje solidnie, nie lepi się do dyrektora, a mimo to… zostaje pierwszą podejrzaną, kiedy okazuje się, że ktoś zamordował Dagmara…

Kto za tym stoi? Zdzira i jej krwistoczerwone tipsy? Czy to ma związek z Julią, byłą narzeczoną Różyka? Czy młody policjant, podkochujący się w Monice, rozwiąże tę zagadkę? Co na to wszystko tatko i jego mądrości życiowe?

Diabli wiedzą…

– (…) Ojciec mówi, że w dzisiejszych czasach nie trzeba kupować całej krowy, żeby skosztować mleka. A jak już będę chciał krowę, to przynajmniej wcześniej będę wiedział, jakie mleko daje. – W tym momencie zlustrował ją takim spojrzeniem, że Magda po raz pierwszy w życiu nie wiedziała, czy uciekać, czy wyskakiwać z majtek.

Olga Rudnica kolejny raz udowodniła, że trzyma poziom i tworzy dobre książki. Myślę, że ona po prostu nie umie serwować nudy i nawet gdyby porwała się za pisanie instrukcji czyszczenia kurnika, byłoby to wiekopomne dzieło! Grafomania? Nie ten adres. Flaki z olejem? Nie u niej.

Lekka, przyjemna i zabawna komedia z tłem kryminalnym (czyli to, co Oldze wychodzi znakomicie :)). Bohaterowie z pazurem i charakterem, a ich zachowania niejednokrotnie wywołują uśmiech na twarzy czytelnika. Miałam nadzieję na inne zakończenie (czuję się nieco rozczarowana ;)), licząc, że Monika odmieni życie nie tylko paprotki. 😉 Ale szaaa!, nie napiszę więcej, żeby nie spoilerować.

I choć „Diabli nadali” było niezłą rozrywką nie zmieni mojej czołówki, jeśli chodzi o twórczość Rudnickiej. Bezsprzecznie seria o „Nataliach” pozostaje moją ulubioną. 🙂

 

 

  • Ola

    Koniecznie muszę poznać:)

    • Stworek vel Oka

      Zachęcam! 🙂 Chętnie poznam Twoją opinię na temat tej książki. 🙂
      Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za komentarz. 🙂

  • Właśnie zamówiłam tę książkę więc szybko będę mogła zmierzyć swoją opinię z Twoją ? Będzie to moje pierwsze starcie z autorką więc jeśli się choć odrobinę zachwycę to sięgnę po wychwalane przez Ciebie „Natalie”. Pozdrawiam ?

    • Stworek vel Oka

      To już, jeśli się nie mylę, 11 książka Rudnickiej, także jeśli się wkręcisz w jej twórczość, Twoja biblioteczka będzie miała szanse powiększyć się o jeszcze kilka tomów. 😀
      Oby książka szybko dotarła! 🙂
      Pozdrawiam serdecznie i życzę uśmiechu, nie tylko podczas lektury książki Rudnickiej. 🙂

  • Czytałam do tej pory tylko „Zacisze 13” Rudnickiej i bardzo mi się podobało, zabija śmiechem. Ta również zapowiada się ciekawie.
    Pozdrawiam.

    • Stworek vel Oka

      To prawda! 🙂 Polecam również serię o Nataliach („Natalii 5”, „Drugu przekręt Natalii” i „Do trzech razy Natalie”). To moje zdecydowane faworytki. 🙂
      Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za komentarz 🙂

  • Ojojo! Twoja recenzja wymiata kobieto! 😀 koniecznie muszę przeczytać 😀

    • Stworek vel Oka

      Czytaj, czytaj! 🙂
      Jest szansa, że Ci się spodoba. 😉
      Ściskam Kryś :*

  • Co tu dużo pisać, zwyczajnie muszę znaleźć czas na książki O. Rudnieckiej! Czuję, że bardzo przypadną mi do gustu 🙂 Po nowym roku zapoluję na jej powieści 🙂 Pozdrawiam ciepło 🙂

    • Stworek vel Oka

      Aguś, może pora napisać list do świętego Mikołaja? 😉 Lekturki Rudnickiej idealne do wypoczynku po świątecznym łasuchowaniu. 😉 Śmiech dobrze wpłynie na trawienie. 😉 Pozdrawiam 🙂

  • Mam ogromną ochotę na tę książkę 🙂

    • Stworek vel Oka

      Cieszę się, bo to znaczy, że prędzej czy później ją upolujesz i będzie można poznać Twoją opinię! 🙂
      Pozdrawiam 🙂